Zamek w Pszczynie

Kiedyś dom książąt pszczyńskich, dzisiaj muzeum otwarte dla zwiedzających i doskonałe miejsce na ślubną sesję zdjęciową. Doprawdy aż trudno w to uwierzyć, że jeszcze całkiem niedawno, bo podczas drugiej wojny światowej mieszkali w nim ludzie. Muzeum zaś otwarto w maju 1946 roku.

Przez zamek w Pszczynie przewinęło się wielu mieszkańców. Początki jego powstania datuje się na wiek piętnasty. Kolejni jego następcy przebudowywali go według własnych upodobań, a to co widzimy teraz pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Mimo drugiej wojny światowej zamkowi nic się nie stało. Dzięki pamiątkowym zdjęciom odwzorowano jego wnętrza aż w osiemdziesięciu procentach, tak że przechadzając się pomiędzy komnatami faktycznie możemy poczuć ducha minionej już epoki.

Zwiedzanie zamku w Pszczynie jest darmowe we wtorki. Niemniej jednak jak to bywa w takich sytuacjach w wielu miejscach, niestety nie zobaczymy wszystkiego, co jest dostępne w pozostałych dniach w cenie dwudziestu pięciu złotych oprócz poniedziałku, kiedy to muzeum jest zamknięte.

Wnętrza zamku w Pszczynie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Każde pomieszczenie zostało dokładnie opisane, a w dzisiejsza toaleta dla zwiedzających faktycznie kiedyś pełniła taką samą funkcję dla jego mieszkańców. Warto zatrzymać się przy każdej tabliczce i przeczytać historię każdej komnaty. Rozejrzyj się wokoło, zaglądnij do sypialni cesarzowej, zrób pamiątkowe zdjęcie na imponującej klatce schodowej – nie śpiesz się. Podczas mojego wtorkowego zwiedzania mijałam wiele osób. Jedni przyszli tutaj na ślubną sesję zdjęciową, inni robili profesjonalne zdjęcia, byli też i tacy, którzy wpadli, przebiegli przez zamek trzymając telefon w ręku, albo turyści jak ja, kochający odkrywać nowe miejsca.

W jednej z komnat zaintrygowało mnie zdjęcie angielskiej królowej Wiktorii. Szybkim krokiem udałam się w stronę tabliczki, aby przeczytać co on tutaj robi. Czyżby pomieszkiwała tutaj jej rodzina?! Akurat w to, że ona sama tutaj była nie mogłam uwierzyć. Okazało się, że w zamku przebywał cesarz Wilhelm II, ostatni król Prusów, a kto był jego babką? Sama królowa Wiktoria. Myślicie, że to już koniec historii? Absolutnie nie. Moim największym odkryciem była księżna Daisy – angielska arystokratka mieszkająca w zamku pszczyńskim. Poznała ona swojego przyszłego męża w Londynie, gdzie pełnił on funkcję sekretarza ambasady Niemiec. Wzięła z nim ślub bez miłości w 1891 roku, a samego błogosławieństwa udzieliła im królowa Wiktoria. Później przeprowadziła się do Pszczyny, domu rodzinnego swojego męża. Dalsza jej historia jest jeszcze ciekawsza, bo Brytyjka nie mogła odnaleźć się w nowym miejscu, więc aby poczuć się lepiej, zaczęła pisać pamiętniki, które w ciężkiej sytuacji finansowej udało się jej nawet wydać. Dziś również możemy je dostać. Właśnie rozglądam się za swoim egzemplarzem, a Was zapraszam na kilka zdjęć z zamku pszczyńskiego. Ślub bez miłości, przeprowadzka do Polski, macierzyństwo, rozwód, śmierć w apartamencie w Wałbrzychu, a i byłabym zapomniała: jeden z jej synów ożenił się ze swoją macochą – ah to szalone życie księżnej Daisy.

Co myślisz o tym wpisie?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Brak komentarzy.