Do tego cudownego miejsca trafiłam całkowicie przypadkiem. Około godziny piętnastej wstawiłam się w hotelowej recepcji, aby odebrać klucze do swojego pokoju, a że była piękna, cudowna pogoda, to nie mogło być inaczej, musiałam wybrać się na spacer po okolicy.
Walijska miejscowość Llangefni oczarowała mnie swoim własnym, niepowtarzalnym charakterem. Tutaj dosłownie każdy się zna. Urocze uliczki, otwarci mieszkańcy. Gdziekolwiek weszłam, każdy pytał się skąd pochodzę, a także zamienił ze mną kilka grzecznościowych słów. Spotkałam nawet Polaka, którego tata po drugiej wojnie światowej zamieszkał w hrabstwie Anglesey. Podążając w stronę zieleni, zatrzymałam się przy jednej z witryn miejscowego sklepu zaciekawiona informacją na drzwiach: „Dla kuriera: Uprzejmie proszę, dostarcz moją paczkę do sklepu naprzeciwko – poszłam do sklepu albo na kawę z przyjaciółką”. Muszę się przyznać, że czegoś takiego to jeszcze nigdy nie widziałam 🙂
top/koszula na ramiączkach: NEW LOOK
skirt/spódnica: VERO MODA
bag/torebka: RIVER ISLAND
slides/klapki: SHEIN
hat/kapelusz: PRIMARK
Rezerwat przyrody Nant-y-Pande tłumaczony na język angielski The Dingle jest jedyny w swoim rodzaju, a rozpoczyna się tuż przy kościele, gdybyście mieli problem go zlokalizować. Drewniany podest zabierze Was w niepowtarzalną wędrówkę – tego nie da się opisać słowami, to trzeba zobaczyć na własne oczy. Dla fanów rowerów mam również dobrą wiadomość: w rezerwacie znajduje się dla Was oddzielna ścieżka.
Spacer nie jest zbyt długi, więc w miarę szybko dotarłam do jego połowy i teraz zaczęłam główkować: wracać z powrotem, a może wyruszyć nadal w nieznane? Po muszę się przyznać dość szybkiej decyzji wybrałam opcję numer dwa – trafiłam do niesamowitego miejsca…
Spacerowałam wzdłuż malowniczych pól, mijałam lokalnych mieszkańców i turystów, aż dotarłam do ogromnego zbiornika wodnego. Nie żałuję swojej decyzji. Naprawdę było warto, a momentami czułam się nawet trochę jak na planie filmowym. Widoki były cudowne! Pora wracać. Wędrówka w obydwie strony zajęła mi półtorej godziny.
Co myślisz o tym wpisie?