„Magda” – autobiografia Magdy Gessler

Magda Gessler – „Wybitna restauratorka i niekwestionowany autorytet kulinarny. Kontrowersyjna i bezkompromisowa, z zabójczą skutecznością wypełnia swą misję, bo wie, że zaufały jej miliony ludzi” tak opisuje ją lektor  „Kuchennych Rewolucji”.  Dla mnie to kobieta petarda, pełna miłości i wdzięku! Bizneswoman, matka, córka, żona, babcia. Kobieta prawdziwa, inteligentna, z imponującą, ciekawą, a momentami smutną historią swojego życia. Artystka, nie tylko kulinarna!

Od kiedy tylko pierwszy raz usłyszałam, że Magda Gessler zamierza wydać swoją autobiografię, wprost nie mogłam się doczekać, kiedy trafi ona do księgarni. W sieci krążyły już wtedy artykuły o przygodach jej życia, a z każdym kolejnym robiło się coraz ciekawiej. Bułgaria, Kuba, Madryt, Warszawa… A do tego gotowanie dla samego króla Hiszpanii! Myślicie, że to już koniec znanych osobowości na całym świecie? Absolutnie nie!

„Rodzice zamarli, wokół zrobiło się całkiem cicho (…) Tymczasem nieznajomy wziął mnie pod ramiona i szybkim ruchem posadził na kolanie (…) pozwolił dokładnie sprawdzić, czy broda jest prawdziwa. (…) I tak oto poznałam Fidela Castro.” – przeczytamy w czwartym rozdziale o Kubie.

„Autobiografia Magdy Gessler” to ogromnie intersująca przygoda jej życia. Rozpoczyna się okresem dzieciństwa, a kończy kucharskimi wskazówkami. Króluje w niej miłość, szczęście, choć czasem los bywał też dla niej zupełnie niełaskawy. Przeżyła dość sporo, widziała dość sporo. Osiągnęła ogromny sukces, choć straciła niejedną miłość swojego życia. Jej restaurację na warszawskim rynku, odwiedziła nie jedna znana osobowość. Sharon Stone, George Bush, Prezydent Francji, to tylko kilka przykładów, które możemy zobaczyć na zdjęciach zaraz po przekroczeniu progu U Fukiera. Byłam tam też i ja, dwukrotnie.

Wnętrza są przecudowne! Zdobione oczywiście obrazami namalowanymi przez samą Magdę Gessler, choć największe wrażenie zrobiła na mnie osobiście toaleta. Miałam okazje bywać w wielu renomowanych restauracjach, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Wyobraźcie sobie wielki czerwony fotel w łazience…

Spotkałam się niejednokrotnie z krytyką, że w restauracji jest drogo. Oczywiście, jeśli zamówimy przystawkę, danie główne i deser, a do tego butelkę jakiegoś trunku, to troszkę zapłacimy, ale to zupełnie podobnie jak w wielu renomowanych restauracjach w Warszawie. W moim przypadku przystawka: pierogi z kaczką, pieczonym jabłkiem i serem w zupełności wystarczą. Najadałam się i to do syta. Porcje są ogromne!

A gdyby tak sprezentować komuś pod choinkę książkę Magdy Gessler i Dominika Linowskiego?

Koniecznie dodaj do niej tabliczkę czekolady!

christmas jumper/sweterek świąteczny :  Pakuten

Co myślisz o tym wpisie?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Brak komentarzy.