Nareszcie mamy lato! Zrobiło się ciepło, świeci słońce, a deszczowe chmury będą omijać Wyspy Brytyjskie przez następne dwa tygodnie. Cudowny majowy czas!
Nie mogło więc być inaczej! Już od czwartku zaczęłam planowanie weekendu. Wybór padł tym razem na Hilbre Island (już w zeszłym roku chciałam tam pojechać) – trzy małe wyspy znajdujące się pomiędzy Anglią, a Walią, gdzie można dojść pieszo, gdy jest odpływ.
jeans jacket/kurtka jeansowa: BOOHOO
dress/sukienka: PRIMARK
sunglasses/okulary przeciwsłoneczne: pamiątka z Eurowizji (znajdowały się w gift bag-u, który otrzymałam na stacji kolejowej w Liverpoolu)
Pogoda była wspaniała! Zarzuciłam na siebie jednak kurtkę jeansową przed wyjściem, bo kto był kiedykolwiek w okolicach Liverpoolu ten wie, że mimo słonecznej pogody, potrafi tam wiać bardzo zimny wiatr nawet latem.
Na miejsce dotarliśmy przed godziną jedenastą rano pokonując tunel znajdujący się pod wodą. Wjechaliśmy do niego praktycznie w samym centrum Liverpoolu i już w drodze zastanawialiśmy się, czy jest to, aby dobry pomysł ze względu na finał Eurowizji, który miał się odbyć tego samego dnia. Jednak ku naszemu zdziwieniu ruchu praktycznie nie było. W bramce zapłaciłam kartą (można gotówką, ale nie wydaje się reszty) i już nie mogłam się doczekać nowej przygody.
Do Hilbre Island można dojść tylko wtedy, gdy jest odpływ. Turyści parkują swoje samochody wzdłuż Marine Lake w West Kirby i stąd rozpoczynają swoją wędrówkę. Spacer w jedną stronę zajmie Wam jakąś godzinkę, także zarezerwujcie sobie minimum trzy na całą wycieczkę. Nie zapomnijcie również o wodzie, bo choć na ostatniej wyspie są budynki, to nie ma żadnego miejsca, aby cokolwiek kupić.
Kiedy jest odpływ możecie sprawdzić na stronie internetowej Hilbre Island. Zaleca się jednak opuścić wyspy tak dwie, trzy godziny przed następnym przypływem.
Cudowny był to czas! Wyobraźcie sobie spacer w miejscu, gdzie jeszcze parę godzin wcześniej było morze, a w oddali widać Walię…
Co myślisz o tym wpisie?